Prokom wiedział
Gospodarze z mozołem odrabiali starty, ale nawet, kiedy już wyszli na prowadzenie (18:17), to po kilku sekundach i punktach Ratko Vardy je stracili. Prokom wiedział, że aby wygrać w Pireusie (w tym sezonie jeszcze nikomu się to nie udało) musi zagrać mecz perfekcyjny. I mistrzowie Polski właśnie tak grali. I Łapeta zadanie wykonał. Potężny środkowy Olympiakosu nie rzucił w pierwszej kwarcie żadnego punktu (spudłował m.in. cztery wolne), a Łapeta dołożył jeszcze efektowny blok na Milosie Teodosiciu.
Co z tego, że w greckim zespole szalał Josh Childress, skoro tym samym odpowiadał mu Woods. Co z tego, że po raz kolejny w tym sezonie świetny był Linas Kleiza (on i Childress mogli zostać w NBA, ale wybrali pieniądze Olympiakosu), skoro Ronnie Burrell długo nie był gorszy. A kiedy do zdobywania punktów w Prokomie włączył się Logan, mistrz Polski prowadził w 17. min 32:26, a w 22. nawet 43:35.
Dodaj komentarz